piątek, 27 marca 2009

835. Koniec…?

Geil stała oparta o blat biurka, czekając na bilety. W oddali stała dwójka ludzi; młoda kobieta i mężczyzna. 
-Po raz kolejny się żegnamy… – powiedział smutno Michael, wbijając wzrok w czubki swoich butów. Pożegnania z Kathe stały się naprawdę częste. 
-Nie płacz, bo spotkamy się jeszcze nie raz. – odparła z delikatnym uśmiechem na ustach. – Oby ci się wiodło tam, gdzie teraz będziesz. – dodała i przytuliła go mocno. Po chwili podeszła do nich Geil, dzierżąc w dłoni dwa bilety lotnicze do Sydney. 
-No to powodzenia! – powiedziała ostatecznie Kathe i odprowadziła ich uśmiechem. Michael i Geil skierowali się do luku, a po chwili zniknęli za masywnymi, metalowymi drzwiami. Ruszając w kolejną podróż pełną niezapomnianych przygód…

[Kathe, dziękuję Ci gwiazdko, i przepraszam ale nie mam czasu na pisanie… W każdym razie bycie tu było ogromną przygodą. Dziękuję wszystkim.]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz