poniedziałek, 14 maja 2012

1888. „Cień jest w każdym z nas. I wszędzie, na każdym kroku, zawsze, gdy stajemy przed jakimś wyborem, musimy go zabić.”

Inez się dusiła. Otaczali ją bliscy, dla którychbyła w stanie zrobić wszystko, cieszyła się ich towarzystwem,nienawidząc chwil spędzanych w samotności. Mimo to coś było nietak; czuła, jak każdego dnia wokół jej gardła mocniej zaciskasię niewidzialna pętla. Przytłaczało ją od lat to samootoczenie, przytłaczały nawet drogie twarze. Nie chciała pewnegodnia mieć wszystkiego i wszystkich dość, nie chciała uciec wpanice, więc jedynym rozsądnym wyjściem było świadome wycofaniesię. Póki to, co bliskie, nie stało się obce i drażniące. Pókiwiedziała, że zatęskni i wróci.

Decyzja o przeprowadzcebyła najtrudniejszą, jaką Grant musiała podjąć ostatnimi czasy.Choć zastanawiała się nad tym od dłuższego czasu, przez ostatniedwa miesiące myśl ta nie dawała jej spokoju. Kobieta bała siętego kroku, jednocześnie wiedząc, że będzie on swoistymwybawieniem. Pytanie tylko, wybawieniem od czego? Tego Inez niewiedziała, a głosik podszeptujący jej o zmienieniu miejscazamieszkania także nie chciał udzielić wyjaśnień.

Ostatecznie uznała, żeporzucenie wszystkiego i kupienie nowego mieszkania gdzieś na innymkontynencie, jak początkowo planowała, byłoby jednak zbyt śmiałymposunięciem. Przecież wiedziała, że wróci. Dlaczego więcmiałaby uciekać aż tak daleko? Wtedy też to wszystko mogłobyzdecydowanie za długo trwać… A brunetka wiedziała, że zbytdługa rozłąka tak jak początkowo miała jej pomóc, tak poprzekroczeniu niewidzialnej granicy mogłaby jedynie zaszkodzić.

Wystarczył jedentelefon. I usłyszane zapewnienie, że w niewielkim domu w Maineznajdzie się dla niej miejsce.

 ****

A teraz zastanów się,czego tak właściwie chcesz od życia? Nie wiesz. Długo bałaś siędo tego przyznać, ale tak po prostu, najzwyczajniej w świecie, niewiesz. Stanęłaś w miejscu. Nie masz celu, do którego mogłabyśdążyć. I chyba to w tym wszystkim jest najgorsze, prawda? Swoistezagubienie i poczucie bezradności. Na przemian pracujesz,studiujesz, spotykasz się ze znajomymi i tak w kółko. Każdy innypowiedziałby, że to przecież coś normalnego. Że powinnaścieszyć się ze stabilizacji i braku problemów, że inni mają owiele gorzej, a ty jeszcze śmiesz narzekać. I co z tego? Ty i takwiesz, że coś jest bardzo nie tak. Nie wiesz jeszcze tylko, co.

Nie wiesz, nie wiesz,nie wiesz. Zauważyłaś, jak często się to powtarza? Niewiedza.Podobno czasami bywa błogosławieństwem. Ale ty zaczęłaś uważaćją za przekleństwo. Masz serdecznie dość. I dlatego zaczynaszzadawać pytania, na które odpowiedzi brak, lecz postarasz się jąznaleźć korzystając z wszelkich możliwych sposobów.

Zacznijmy od początku.Jesteś beztroska i uśmiechnięta, zawsze starasz się dostrzegaćpozytywy, a jednak gdzieś tam w środku czegoś ci brak i od czasudo czasu towarzyszy ci charakterystyczny, nieprzyjemny ucisk w dołku.Przyznaj, że już wiesz, dlaczego. Przyznaj wreszcie to przed samąsobą, nie bój się. To zazdrość. Zazdrościsz co poniektórymnajcenniejszej rzeczy, jaką posiadają. Zazdrościsz im faktu, że uich boku stoi druga osoba, w której pokładają swoje wszystkienadzieje i z żalem spoglądasz na puste miejsce widoczne obokciebie. To błahe. Wiesz przecież, że nic nie możesz na toporadzić i szukanie na siłę nic nie da. Pamiętasz, ileniewłaściwych osób obdarzyłaś już zaufaniem? I wszyscyzniknęli, nagle, bez słowa, zabierając z sobą cząstkę ciebie.Dlatego nie chcesz pochopnie podejmować pewnych decyzji, dlategoinaczej patrzysz na pewne sprawy, lecz mimo to chcesz tego, cowszyscy. Chcesz kogoś, kogo mogłabyś tak najzwyczajniej w świeciepokochać.

Chcesz ruszyć na przód.Chcesz coś zrobić. Coś, co wniosłoby do twojego życia powiewświeżości. Na pewno jest wiele takich rzeczy. Ale to inna myślnie daje ci spokoju. Nie wiesz, ile masz czasu. Nie wiesz, czyzdążysz spełnić wszystkie swoje marzenia. Czy zdążysz znaleźćtego kogoś. Nie możesz wiedzieć, kto wygra. Ty czy choroba. Ikiedy to nastąpi. Jak na razie jesteś na prowadzeniu, ale wostatecznym starciu… Nie będziesz miała zbyt wielu szans. I totakże cię przeraża, nocami nie pozwala trzeźwo myśleć. Bokażdy, kto zdecyduje się na życie z tobą będzie zagrożony. Ibędzie musiał borykać się z tym problemem na równi z tobą.

Potrzebujesz rozmowy.Przecież dawno z nikim szczerze nie rozmawiałaś. Nie mówiłaśnikomu, że coś jest nie tak, mimo że do końca nie zdajesz sobiesprawy z tego, co. Nie chciałaś pokazać, że wesoła i pogodnaInez może też czasem być smutna. Że może borykać się zproblemami. A może ktoś potrafiłby doradzić, pokazać światełkuw tunelu? Wyjaśnić, co jest nie tak? Podsunąć jakiś pomysł?

Porozmawiaj z kimśszczerze, nie bój się. Teraz już wiesz, że to pomoże. Że towłaśnie tego chcesz na dzień dzisiejszy. A reszta… Pójdzie zgórki, jak zwykle.

 ****

Inez spędziła uprzyjaciółki i jej męża nieco ponad miesiąc, aż wreszcieuznała, że najwyższy czas wrócić i zmierzyć się z tym, cowreszcie do niej dotarło. Może i nie było to zbyt wiele, ale miałakilka planów, które zamierzała zrealizować, byle tylko nie miećwrażenia, że stoi w miejscu. Jednak na sam początek czekało jązgoła coś innego… Będzie musiała wyjaśnić wszystkim, czemu totak bezczelnie zniknęła bez słowa. I mimowolnie uśmiechnęła sięna tą myśl. Stęskniła się, po prostu. I nawet perspektywa burynapawała ją radością.

Obejrzawszy się za siebie, Inez mogła zobaczyć,jak poszczególne wydarzenia i osoby biorące w nich udział wpłynęłyna jej życie. Potrafiła wymienić, co komu zawdzięcza i komu jestcoś winna. Widziała wszystko jak na tacy, przejrzyście iklarownie, lecz aby to osiągnąć, zmuszona była się odsunąć.Wyplątać z dotychczasowych więzów, choć niesamowicie długo sięwahała. I nawet nie zdawała sobie sprawy z tego, że choćwszystkie z nich stała się jak najdokładniej przerwać, cienkie imocne jak pajęcza sieć włókna zachowały się, niemożliwe dousunięcia. Ale gdyby ich nie było, straciłaby cząstkę siebie,prawda? 
_________________________

Górnych lotów to powyżej nie jest, ale napoczątek powinno wystarczyć. Jak widzicie, ja i Nezia wracamy podłuższej przerwie, której chyba obydwie potrzebowałyśmy. Ja,żeby wreszcie zdecydować się tylko i wyłącznie na NYC, a Inez…Inez tak przy okazji nieco sobie odpoczęła i nabrała sił ^^ Zanieobecność przepraszamy i obiecujemy większą aktywność. A coza tym idzie, każdego chętnego na wątek zapraszam pod zdjęcie. Wyzaczynajcie, albo i ja zacznę, bo mi brakowało pisania z Wami ^^

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz